Atari ST - czy też tak zaczynaliście przygodę z komputerami

[piramida]

Ja zaczynałem od zx spectrum i topiące się klawisze, następnie był atari XL, kuple często mieli comodore a następnie weszła amiga, kto miał amige to był kozak na dzielnicy :diabelski_usmiech
Moje ulubione gry z tamtej epoki to robbo, fred, pacman, donkey kong :P

[baca10]

emulator Amigi, ale to nie to samo.

to kup se amige

[AdamB]

robbo

To flagowa gra.

[rob555]

Stare kompy mialy dusze...mlodziez miala wtedy cel by po lekcjach zamiast na lawkach przed blokiem szukac zaczepki wszyscy walili tabunami do tych co mieli te maszynki w domach. Pod koniec lat 80 to nie bylo takie oczywiste

Pozatym gieldy komputerowe...ehh w gdansku w Zaku byla taka gielda ze hoho...
szlo sie popatrzec chociazby na dema na Amigach. Pozniej jak juz z amigi na PC sie przesiadlem (386SX 25 > 386DX 40 > 486 SX25 > 486 DX4 100 > Pentium 120) to juz gield nie bylo ale za to kwitl handel wymienny z kolegami :twisted:

I zapach ...pachnialy dyskietki wyjete z pudelka, pachnialy kompy chinskim plastiiem

Teraz wszystko takie bezplciowe...

[baca10]

bo stare komputery maja dusze, a tu moja amiga 500 Turbo Viper :diabelski_usmiech

[rob555]

Amiga jak amiga...wersja striptease :twisted:
Ale dziewczyno ILE MASZ DYSKIETEK !!! Od 20 lat takiego widoku nie mialem :twisted:

[baca10]

rob555, Mąz instaluje teraz karte CF jako dysk twardy, a dyskietek mamy cos kolo 5 tys. sztuk i kilkadziesiąt innych amig :szeroki_usmiech

[yogi_at_pozen]

a wiecie skąd przy wczytywaniu z kaset na atarynce na ekranie były paski? część roboty robił ponoć procesor graficzny

[Big Wojtek]

Piękny temat. Ja pierwszą styczność miałem z ZX spectrum. Grałem u kumpla tak długo, ze mama musiała po mnie przyjść, bo zapomniałem o której miałem wrócić :lol:

Pierwszy własny komp to Atari 65XE, z magnetofonem ( z czasem "uturbionym" ) Moja ulubiona gra to montezuma , choć boulder dash tez było niczego sobie. Pamiętam ze pózniej pojawiły się polskie gry o świetnej grafice: Fred, Hans Kloss Grał ktoś z Was w nie?

[r2r]

Jak byłem w zerówce to zawsze odbierał mnie ze szkoły tata i któregoś pięknego dnia po drodze do domu cały czas mówił że ma dla mnie niespodziankę. Okazał się nią nowiutki Atari 65XE ze stacją dysków California Access 2001 na dyski 5.25, która siadła gdzies po dwóch latach użytkowania pozostawiając mnie na długo bez wrażeń jakie miałem grając w gry. Nie potrzeba było tego co dzisiaj - gier RPG, simsów, GTA... Wystarczyła prosta gierka jak "Miner 2049" i podsycanie wyobraźni "kurde-ciekawe jak wygląda następny level, muszę przejść i zobaczyć". Nie spałem po nocach z ciekawości i tłukłem do oporu.

Po awarii stacji dysków pojawił się C64 z magnetofonem i choć miałem go dłużej to już jakoś nie było to. Może z tego względu, że wtedy co niedziela zacząłem chodzic do wujka, który zakupił Amigę 600 i jak zobaczyłem takie "ściganki" jak Lotus 3-Ultimate chalenge, to zrobiłem wielkie :shock:
Miałem też w tamtym czasie pod blokiem "Salon gier", czyli nie to, w czym zwykło się dzisiaj przepierdalać pieniądze na hazardzie, a zwykłą kanciapę z automatami - Mortal Kombat, Street Fighter 2... Jak udało się wyciągnąć od mamy złotówkę na żeton żeby pograć to były takie emocje że uszy się czerwieniły, a jak sie zdobyło dużo punktów i miało sie wpis w Hall of Fame, bądź High Scores, który potem lśnił tam cały dzień to dzwoniło sie do kolegów domofonem i wyciągało z chaty za uszy żeby pokazać ile punktów się natrzepało. Ci którym udawało sie trafiać na te listy, mieli względy i honory niczym książęta, dlatego siedziało się tam i grało do oporu, żeby przebić "w rekordach" jeden drugiego.
Wujek miał na Amidze i "mortala" i "fightera", więc micha mi się cieszyła od ucha do ucha, że można grać bez wyciągania pieniędzy od mamy. To był na dziecięce czasy szczyt, orgazm, maksymalne spełnienie

PS:macherstudio, w niedługim czasie już drugi topic wspominkowo-sentymentalny na tematy z przeszłości które do dziś u mnie (i jak widzę, nie tylko u mnie) wywołują gorące emocje
Jesteś "moim czarnuchem" jak powiedziałby Marsellus Wallace z "Pulp Fiction"

[AdamB]

Fred, Hans Kloss Grał ktoś z Was w nie?

Oczywiście

[macherstudio]

PS:macherstudio, w niedługim czasie już drugi topic wspominkowo-sentymentalny na tematy z przeszłości które do dziś u mnie (i jak widzę, nie tylko u mnie) wywołują gorące emocje
Jesteś "moim czarnuchem" jak powiedziałby Marsellus Wallace z "Pulp Fiction"

:lol: padłem ze śmiechu lubię PF

Jakoś tak mnie naszło na wspominki, hihi już mam trzeci temat, który sądzę, że równie ciekawie się rozwinie. Szczerze mówiąc, zastanawiam, się nad tym, czemu pomimo takich wspomnień, wielu z rodziców z naszego pokolenia nie potrafi przekazać dzieciom tego o czym Ty piszesz r2r, zastępując to wszystko 100 pln pod choinkę, przecież to nie o to chodzi.

Postanowiłem przed Świętami udać się do piwnicy i moje poczciwe Atari 520STFM wyciągnąć, problem z Joystikiem będzie, ale zobaczymy co zostało z tamtych lat, obawiam się jednak, że to nie gry cieszyły tylko dziecięcy wiek i beztroska.

[aro_40]

Ja zaczynałem od Amstrada Schneidera 464 czyli jeszcze tego z czytnikiem z kaset magnetofonowych faktycznie łezka się kręci w oku, na samo wspomnienie. A jak dołożyć do tego wspomnienie wczytywania gry (czas i kolejne próby - bo nie zawsze się udawało) to porównując z dzisiejszymi przypadkami... ehhh...
do dziś żałuję, że nie skopiowałem na jakiś nośnik gry strategicznej (polskiej !!!) o budowie piramidy !!! :cry:

[r2r]

Szczerze mówiąc, zastanawiam, się nad tym, czemu pomimo takich wspomnień, wielu z rodziców z naszego pokolenia nie potrafi przekazać dzieciom tego o czym Ty piszesz r2r, zastępując to wszystko 100 pln pod choinkę, przecież to nie o to chodzi.

Znak czasów, przedkładania konsumpcji ponad myślenie. Kiedyś wystarczyła mała rzecz i wielka wyobraźnia, dziś masz wielkie rzeczy i tępotę wśród gimbazy. Daj szczeniakom dostep do pornosów, alkoholu i narkotyków - który zresztą często mają i okazuje się że to co MY mieliśmy za czasów dziecinstwa, dla nich jest jedynie "siarą" i powodem do śmiechu.

[macherstudio]

r2r, tylko, że ktoś ich tego nauczył, ktoś im to pokazał ...

[rob555]

Ja pamientam jak czytalem opisy gier w Bajtku (na dlugo przed SS czy TS)...
Moze 2 screeny ale jaki opis...wyobraznia pracowala i juz gowniarz sie rozmarzał...

Ile to nerwow zjadlo sie przez Montezumas gdy nie mozna bylo gry skonczyc...bo zakonczenia nie bylo :P

Ehh chociaz najmilej wspominam Amige ... juz to kiedys napisalem ze w dzisiejszych czasach bohater z gry musialby by wyjsc z monitora i strzelic mi w pysk by doznac takiego szoku jak w 90r u kolegi zrobila mnie mnie Amiga.
To bylo jak objawienie...przejscie z 65XE na Amige to przesiadka jak PKP na samolot :P

[kbjanek]

pod koniec lat 80,
pol mojej klasy siedzialo u sasiada,
w napieciu czekali jak magnetofon przemieli bujderdasza,
oddech wstrzymany na minuty, paski na monitorze,
slychac nawet jak much pierdzi,
a tu matula kumpla wchodzi do pokoju "chcecie chlopcy kompot z czeresni?",
pamietam ze jej mina to byla mieszanka dezaprobaty, zdziwienia i totalnego ale o co wam chodzi,
chyba latwiej jej bylo by zrozumiec jak bysmy ogladali na vhs ciezkiego pornucha z filmnet lub grzali sie tanim winem,
ja osobiscie zaczynalem od swojego ibm 286, pierwszy na osiedlu,
z nikim nie moglem sie wymienic na dyskietki,
moglem ten chlam oddac za kazdego zx czy amige

[macherstudio]

kbjanek, o kolega uderzył w strunę, pamiętam jak dziś VHS i nagrane z FilmNetu w wer.niem Gwiezdne Wojny - jak to się oglądało

[granacik]

Ja zaczynałem kolejno od:

1. Atari 800 XL + stacja dyskietek California Access 2001 - kumple co mieli Atari XL/XE czy C64 na kasety patrzyli z zazdrością bo gry wczytywały się w kilka minut :-)
2. Amiga 500 1 MB - komputer, który dał mi najwięcej radochy. Dźwięk i grafika zostawiały PC daleko w tyle. Szkoda, że sprzedałem...
3. No i bezduszne blaszaki zaczynając od Pentium 133 MHz, 16 MB RAM, S3 Virge 3D, klon Sound Blastera (Vibra 16), dysk 1,6 GB, CD-ROM BTC x8 i monitor 14''

Jak ktoś tęskni za Amigą to bardzo polecam nakładkę na emulator WinUAE o nazwie Lemon Amiga. Upraszcza konfigurację, wybiera się grę z listy i włącza. Gry i ROM'y trzeba oczywiście mieć ale program sam przeskanuje i dopasuje gry do listy. http://www.lemonamiga.com/

Dla leniwych http://thecompany.pl/gra - gry w formie plików EXE na PC - klikasz i grasz. Zero konfiguracji.

Szkoda, że teraz komputery a tym bardziej granie w ogóle mnie nie kręci :-(

Dobrej zabawy

[misiek^wro]

1. C64 Ustawianie glowicy srubkami to byla ulubiona zabawa

2. Amgia 500 z rozszerzeniem do 1MB - KOSIOR.

3. Pozniej 386/486 wreszcie P133 i dalej już poszło samo

[czernobyl]

ać, piękne wspomnienia
ja miałem atari 65xe, ale miałem znajomych z ST - to oni wciągneli mnie w dożywotnie uzależnienie zwane sensible soccer... jeszcze na studiach łamałem z kolegami joysticki przy amidze -mieliśmy w akademiku zapaleńca, który posiadał amigę CDTV oraz jakąś amisię w towerku - ale za słabo się znam na detalach; niemniej byłem podówczas zaznajomiony ze wszelakimi nowościami z amigowej demosceny

niby na androida jest uae4all, ale to już nie to samo, sterowanie dotykiem to absolutna lipa - w porównaniu do joysticków (trzeba było mieć albo dużo $$$ albo dużo umiejętności majsterkowania żeby je ciągle naprawiać)

[macherstudio]

czernobyl, te długopisy zenit kupowałem po to aby naprawiać sprężynki w JOYach, ale olimpiady zimowe lub letnie wykańczały wszystko

[misiek^wro]

czernobyl, no moje czerwono czarne dżoje co 2 tygodnie lądowały u wujaszka złotej rączki :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Sensible Soccer to było to :diabelski_usmiech

[macherstudio]

Kto miał MATa ten wie, jak trudno było skoczyć (na skos ruszyć) postacią z gry

Ileż rozlanych herbat na podłogę ileż metod mocowania przyssawek, czyszczenia pucowania powierzchni stołu aby gumki trzymały się na swoim miejscu

[baca10]

Panowie nowe Joye sa nadal do kupienia, co do amig jest wiele jeszcze w dobrej kondycji